Kajko i Kokosz w IVb
Zdalne nauczanie, to dla wszystkich niemałe wyzwanie. Ale radzimy sobie z tym problemem jakoś i nawet to „radzenie sobie” nieźle nam wychodzi. Najwięcej trudności sprawia omawianie na języku polskim lektur, ale ostatnia sprawiła nam nawet „przez komputer” dużo przyjemności. Poza tym, że dobrze znamy treść, omówiliśmy świat przedstawiony i te wszystkie „istotne sprawy”, bo przecież lektura obowiązkowa, więc do egzaminu kiedyś tam musimy sobie ją zapamiętać, to mogliśmy się do woli pobawić.
Najpierw była planszówka, każdy zrobił swoją, pani zasady gry. Potem graliśmy podzieleni w grupy w osobnych pokojach. Logistyka musiała być niezła, bo każdy sam obsługiwał swoją planszę, którą wcześniej sam przygotował, prowadząc swój pionek i pionki kolegów.
Potem wymyślaliśmy nowe przygody Kajka i Kokosza, oczywiście jako twórcy komiksów, a na koniec wykonywaliśmy nieobowiązkowo zadania projektowe - tak powstały makiety Mirmiłowa, zaklęcia Jagi, nowe pojazdy latające dla bohaterów oraz kanapki mocy dla Kokosza.
No to powtórzmy za Mikołajkiem „Przy Kajku i Kokoszu świetnieśmy się bawili”!
Anita Skrzypek